Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wychodzą z nałogu na ludzi

Paweł Chwał
Fundacja „Wszystko może być lepiej” wspiera byłych alkoholików. Mają terapię, dach nad głową, pracę. Niektórzy z nich stoczyli się na samo dno. Przez to, że pili, stracili swoje rodziny oraz sens życia.

Andrzej ma 37 lat. Niemal połowę swojego życia zmarnował przez... alkohol. - Opamiętanie przyszło wtedy, kiedy moi dawni koledzy od kieliszka, jeden po drugim zaczęli umierać. Pomyślałem, że jeśli nie zrobię czegoś ze sobą, to kolejny będę ja sam - wspomina.

Pić zaczął wprawdzie dopiero po „osiemnastce”, ale od razu były to niemal wyłącznie wysokoprocentowe trunki.

- Jak sięgałem po alkohol, to wlewałem go w siebie tyle, aby doprowadzić się do nieprzytomności. Nie miałem umiaru. To był mój problem - mówi mężczyzna.

Andrzej pochodzi z Dolnego Śląska. Z zawodu jest ślusarzem i budowlańcem. Miał pracę, dwukrotnie był w dobrze zapowiadających się związkach,łączyły go bliskie więzy z babcią i siostrą. Przez nałóg stracił wszystko.

- Nie radziłem sobie ze swoimi emocjami. Coraz częściej topiłem swoje niepowodzenia i smutki w kieliszku, ale utrzymywałem wciąż pozory tego, że panuję nad swoim życiem. Wtedy jednak przyszła choroba i śmierć brata. To dobiło mnie całkowicie. Skorzystałem z okazji pracy w delegacji i pojechałem do Krakowa. To był błąd. Zamiast zmierzyć się z moimi problemami na miejscu, uciekłem z domu, zabierając je ze sobą - opowiada.

Stoczył się na samo dno. Wyleciał z pracy, nie miał gdzie mieszkać. W końcu wylądował na ulicy. Bezdomnym był około dziesięć lat. - To było bardzo wygodne życie. Spałem bądź gdzie, jadłem niewiele, interesowało mnie przede wszystkim to, abym miał na alkohol. Nawet jak dostałem darmowe bloczki do baru mlecznego, to nie skorzystałem z nich, tylko zamieniłem je na wódkę - przyznaje.

Trzy lata temu przez przypadek trafił na oddział odwykowy w szpitalu św. Łukasza w Tarnowie. Tam usłyszał o działającej w mieście fundacji „Może być lepiej”.

- Człowiek, który uzależnił się, ma szansę zmierzyć się i wygrać ze swoją chorobą pod warunkiem, że nie jest w tym zmaganiu sam. Taka osoba potrzebuje przede wszystkim stałej terapii, zwłaszcza w początkowym okresie wychodzenia z nałogu - przyznaje ks. Zbigniew Guzy, dyrektor wydziału Duszpasterstwa Trzeźwości i Osób Uzależnionych tarnowskiej kurii. Pracuje on jednocześnie z uzależnionymi w szpitalu oraz sprawuje opiekę duszpasterską nad podopiecznymi fundacji.

„Może być lepiej” to inicjatywa prywatnego przedsiębiorcy z Tarnowa (pragnie pozostać anonimowy), który przekazał m.in. pomieszczenia pod hostel, w którym mieszkają byli alkoholicy. Daje im też pracę.

- Nawet jeżeli ktoś decyduje się na terapię, to zazwyczaj, po ośmiu tygodniach leczenia wraca do swojego środowiska, znajomych, problemów i chcąc nie chcąc znowu zaczyna pić - zauważa Jan Oleksy, prezes zarządu fundacji „Może być lepiej”.

W ciągu trzech lat działalności przez fundację przewinęło się około 40 osób. Sporo z nich dzięki niej z powrotem wyszło na ludzi. Zerwali z nałogiem i wrócili do swoich rodzin. Obecnie w hostelu przebywa siedmiu mężczyzn.

- W ciągu dnia pracują, popołudnia też mają zajęte. Albo przychodzą do nich terapeuci, albo to oni dojeżdżają na zajęcia do szpitala. Sami przygotowują sobie jedzenie, sprzątają, robią sobie pranie. Przy okazji kontrolują i pilnują się nawzajem. W hostelu są kamery, a na dodatek, w razie jakichkolwiek podejrzeń, sprawdzani są alkomatem. Godzą się na to, bo wiedzą, że to wszystko jest dla ich dobra - dodaje Franciszek Florek z fundacji.

Andrzej w hostelu mieszka najdłużej ze wszystkich. Powoli przymierza się do tego, aby spróbować żyć już całkowicie na własny rachunek.

- Po kilku latach nie odzywania się odwiedziłem babcię i siostrę. Rzuciliśmy się sobie na szyję. Płakaliśmy. Ostatnie święta Bożego Narodzenia i Wielkanoc też spędziłem z nimi. Nie powiem, fajnie byłoby samemu założyć rodzinę, mieć własne mieszkanie i odrobić stracony przez alkohol czas - zwierza się.

Mężczyzna niedawno uzyskał uprawnienia operatora koparko-ładowarki. Nosi się również z zamiarem odzyskania prawa jazdy.

ZOBACZ TAKŻE: Policja radzi, jak zapobiegać kradzieżom samochodów

źródło: naszemiasto.pl

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bochnia.naszemiasto.pl Nasze Miasto