Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Bochnia: jak kierownik hurtowni okradał pracownice?

Małgorzata Więcek-Cebula
Maria Przybyło i Urszula Jagielska są szcześliwe, że sprawa tak się zakończyła, choć przyznają, że proces kosztował je wiele nerwów
Maria Przybyło i Urszula Jagielska są szcześliwe, że sprawa tak się zakończyła, choć przyznają, że proces kosztował je wiele nerwów archiwum
Na ten wyrok czekały długo. Proces, a wcześniej przesłuchania na policji i w prokuraturze, kosztowały je bardzo dużo. Dziś zmęczone, ale szczęśliwe, przyznają, że było warto. Mają ogromną satysfakcję, że udało się im doprowadzić do sytuacji, iż prawda wyszła na jaw.

Maria Przybyło i Urszula Jagielska, byłe pracownice brzeskiego oddziału firmy Alti, od kilkunastu dni znów śpią spokojnie. To pokłosie wyroku, jaki zapadł pod koniec maja w bocheńskim Sądzie Rejonowym.

Po dwunastu posiedzeniach, przesłuchaniu kilkunastu świadków i przewertowaniu wielu tomów akt, sąd skazał Jerzego K., dyrektora brzeskiej hurtowni alkoholi Alti, na rok więzienia w zawieszeniu na dwa lata. Pan K. został uznany winnym przywłaszczenia sobie ponad czterech tysięcy złotych z Zakładowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych, które powinny być wypłacone Marii Przybyło i Urszuli Jagielskiej.

Sąd skazał go także za groźby zwolnienia z pracy pani Marii, gdy nie chciała wypisać fikcyjnego wniosku o dotację z PFRON oraz doprowadzenie do jej zwolnienia, gdy tego nie uczyniła.
Wyrok, jaki zapadł w bocheńskim sądzie, nie jest prawomocny. Jerzy K. zapewnia, że złożył w tej sprawie odwołanie.

- To bezzasadne postanowienie, dla mnie złożenie odwołania w tej sprawie było logicznym posunięciem - twierdzi. Inne zdanie na ten temat mają główne zainteresowane. Ze szczegółami opowiadają, w jaki sposób traktuje się pracowników w ich dawnej fir-mie. A także do czego zdolni są szefowie tej spółki.

Sprawa ciągnie się od 2007 roku właśnie wtedy Maria Przybyło została poproszona o wypełnienie wniosku o dotację z PFRON. Prosił jej bezpośredni szef, kierownik brzeskiej hurtowni alkoholi. Przypominając sobie, że podobny dokument już kiedyś wypełniała i nie dostała z tej racji żadnej pomocy finansowej, odmówiła.

- Uznałam, że to niesprawiedliwe, że ktoś będzie pobierał pieniądze, które mnie się przecież należały i zostały przyznane na moje nazwisko - wspomina pani Maria. Na konsekwencje jej decyzji nie trzeba było długo czekać. - Niedługo po tym, jak nie wypełniłam polecenia mojego szefa, zostałam zwolniona - dodaje pani Maria.

Przedstawiciele firmy Alti, którzy w tej sprawie odpowiadali przed bocheńskim sądem, zapewniali, że przyczyną zwolnienia było niedopełnienie obowiązków, jakie spoczywały na pani Marii, zatrudnionej jako sprzątaczka. Rozgoryczona niesprawiedliwym potraktowaniem przez przełożonego pani Maria odwołała się do sądu pracy. Jednym ze świadków w tej sprawie była Urszula Jagielska.

- Opowiedziałam najpierw policji a następnie sędziemu o praktykach panujących w naszej firmie. Pech chciał, że gdy pani Maria odmówiła, z poleceniem wypełnienia wniosku kierownik hurtowni alkoholi z podobną prośbą zwrócił się także do mnie, angażując w to jeszcze jednego pracownika - wspomina Urszula Jagielska.

Także w przypadku pani Urszuli nie był to pierwszy wniosek. Podobny o dotację w wysokości ponad 700 złotych wypełniła już w 2006 roku. - Podpisałam go, nie zastanawiając się, co to może oznaczać. Nikt mi wówczas nie powiedział, że są to pieniądze z PFRON. Wręcz tłumaczono, że chodzi fundusz socjalny.

Dlatego widząc, co się dzieje, tym razem postanowiłam dokładnie przeanalizować, komu takie wsparcie się należy. Na stronie internetowej PFRON znalazłam wiele informacji na ten temat - wspomina kobieta.
Uświadomiona i zaskoczona tym, co się dowiedziała, zdecydowała, że wniosek wycofa, podobnie jak pani Maria uznała, że to niesprawiedliwe, że pieniądze, które są przypisane do jej nazwiska, zabierze ktoś inny.

- Gdy poprosiłam kadrową o wycofanie dokumentu, oznajmiła mi, że wniosek został rozpatrzony pozytywnie i przyznano mi 2 tysiące złotych, dodała także, że w ubiegłym roku na moje nazwisko wypłacono ponad 700 złotych - wspomina pani Urszula. Do tych nielegalnych praktyk, panujących w brzeskim oddziale Alti, pani Urszuli przyznał się sam Jerzy K.

- Złożył mi wizytę w domu. Przez czysty przypadek rozmowa została nagrana. Kierownik przyznał się, że pieniądze z PFRON pobierał jako ekwiwalent za niewykorzystany urlop - zaznacza pani Urszula.
Podczas kolejnej rozprawy toczącej się przed sądem pracy w sprawie zwolnienia Marii Przybyło, pani Urszula stanęła po jej stronie, składa-jąc zeznania zgodne z prawdą. To jednak nie spodobało się szefom firmy, którzy uczestniczyli w posiedzeniu, na tyle, że postanowili ją zwolnić.

- Pretekst także był... dziwny. Zarzucono mi, że zastraszam personel sklepu - tłumaczy pani Urszula.
Także jej sprawa trafiła do sądu pracy. Urszula Jagielska wniosła o niezgodne z prawem zwolnienie, mobbing (szef firmy kazał jej dokładnie opowiadać, co zeznawała podczas przesłuchania na policji, konieczne było także przygotowywanie notatek w tej sprawie) a także wypłatę za godziny nadliczbowe, które przepracowała w firmie będącej zakładem pracy chronionej.

W pierwszej instancji sąd przyznał rację pani Urszuli w sprawie mobbingu i niezgodnego z prawem zwolnienia. Oddalił zarzut wypłaty za godziny nadliczbowe. W drugiej, do której odwołali się szefowie firmy, podtrzymał tylko zarzut mobbingu. Sprawa zwolnienia została oddalona. Podobnie było w sprawie pani Marii, sąd pracy uznał tylko część zarzutów. W końcu sprawa trafiła do Sądu Rejonowego w Bochni (oskarżony poprosił o wyłączenie z prowadzenia procesu sąd w Brzesku) skierowała ją tam brzeska prokuratura. Wyrok, jaki zapadł kilkanaście dni temu, to pokłosie tego wystąpienia.

Wszystko jednak wskazuje na to, że to jeszcze nie koniec. Kierownik hurtowni odwołał się od skazującego go postanowienia. Byłe pracownice firmy Alti spodziewały się tego. - Liczymy jednak na to, że sprawiedliwość wygra i wyrok zostanie podtrzymany - mówią zgodnie pani Maria i Urszula.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak przygotować się do rozmowy o pracę?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bochnia.naszemiasto.pl Nasze Miasto