Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Bochnia: ludzie nie chcą spopielarni

Małgorzata Więcek-Cebula
W burzliwym spotkaniu wzięło udział ponad stu mieszkańców osiedla Chodenice
W burzliwym spotkaniu wzięło udział ponad stu mieszkańców osiedla Chodenice Małgorzata Więcek-Cebula
Kategoryczne "nie" planowanej spopielarni zwłok przy ulicy Wodociągowej powiedzieli mieszkańcy Bochni. Takie jest główne ustalenie spotkania z inwestorami, które odbyło się w Chodenicach. W zebraniu wzięło udział ponad stu mieszkańców tej części miasta. Byli też przedstawiciele bocheńskiego magistratu oraz Jan i Grzegorz Nowakowie - właściciele zakładu pogrzebowego, którzy w należącym do nich budynku planują uruchomić spalarnię zwłok.

Likwidacja sądu w Bochni. Samorządowcy apelują o zmianę decyzji ministra

To pierwsze spotkanie obu stron konfliktu. Od kilku miesięcy bowiem mieszkańcy ulicy Wodociągowej i osiedla Chodenice protestują przeciwko planom otwarciu zakładu. W tej sprawie dwukrotnie interweniowali już w magistracie. Są przeciwni inwestycji, bo zakład ma powstać w sąsiedztwie ich domów.

- Absolutnie nie godzimy się na takie sąsiedztwo - mówi Bożena Misiura. - Nie bylibyśmy w stanie zjeść warzyw z naszego ogródka czy też usiąść z przyjaciółmi przy grillu, wiedząc, że tuż za naszym płotem spalane są ludzkie zwłoki - dodaje najbliższa sąsiadka planowanego zakładu.

Mieszkańcy boją się, że otwarcie spopielarni doprowadzi też do spadku wartości ich działek. - Kto będzie chciał mieć dom obok takiego zakładu? - pytali podczas zebrania. Protestujący zwrócili też uwagę, że będzie to pierwszy tego typu zakład, nie tylko w Małopolsce, ale także w województwach podkarpackim i świętokrzyskim. - A my skazani będziemy na widok żałobników i karawanów z trumnami. Jak taki widok wpłynie na nasza psychikę, na dzieci, które latem bawią się na podwórku - mówili wzburzeni.

Obecni na zebraniu przedsiębiorcy starali się tłumaczyć, że spopielarnia będzie działać w oparciu o najnowszą technologię.

- To nowoczesny, trzykomorowy piec. Temperatura spalania wynosi 850 stopni Celsjusza - mówił Grzegorz Nowak.

Budynek, w którym planowany jest zakład, ma być oddzielony od innych działek ekranami. Ma być dużo zieleni i żadnych reklam nawiązujących do charakteru tego miejsca.

- Mogę obiecać, że samochody będą podjeżdżały tu bardzo dyskretnie - zapewniał.

Nie przekonał jednak uczestników zebrania. Z wyjątkiem dwóch pojedynczych głosów za - wszyscy byli przeciwni.

Ewentualnych sąsiadów spalarni zwłok nie uspokoiły także pozytywne opinie z sanepidu ani od regionalnego dyrektora ochrony środowiska, którzy podkreślali, że taki zakład nie jest szkodliwy dla otoczenia. - Tu chodzi o aspekt psychologiczny - podkreślali zdeterminowali ludzie.

Swój sprzeciw wyraził też Kazimierz Ścisło, przewodniczący rady miejskiej. - Według mnie dla takiej spopielarni nie ma miejsca ani tu, ani też w żadnej innej części naszego miasta - mówił zdecydowanie.

Ostateczną decyzję w sprawie powstania zakładu ma podjąć burmistrz. Z prawnego punktu widzenia nie ma do tego żadnych przeciwwskazań. - Przy podjęciu tej decyzji na pewno wezmę pod uwagę protesty. Spotkam się jz mieszkańcami, by skonsultować z nimi temat - zapewnia Stefan Kolawiński.

Najlepszy Piłkarz i Trener Małopolski 2011. Weź udział w plebiscycie i oddaj głos!

Sprawdź magazyn Gazety Krakowskiej! Bulwersujące zdarzenia, niezwykli ludzie, mądre opinie

Codziennie rano najświeższe informacje z Tarnowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zamów newsletter!

]

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bochnia.naszemiasto.pl Nasze Miasto