Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Bochnia: przed sąd za żerowanie na krzywdzie maluchów

Małgorzata Więcek-Cebula
fot. archiwum
Prokuratura oskarżyła ją o próbę wyłudzenie pieniędzy od kilku bocheńskich przedsiębiorców. Śledczy ustalili, że podawała się za pracownicę domu dziecka w Bochni i w ten sposób naciągała biznesmenów na zakup pomocy naukowych dla tej placówki. Ponad 60-letnia Urszula G. stanowczo zaprzecza. Twierdzi, że wykonywała tylko swoją pracę.

Czytaj także: Bochnia: chcą pomóc choremu Mateuszowi

Sprawa ciągnie się już prawie dwa lata. Swój początek ma we wrześniu 2009 roku. Urszula G. była wówczas zatrudniona na stanowisku telemarketera w jednej ze śląskich firm. Zajmowała się pozyskiwaniem sponsorów na zakup map, pomocy naukowych i kursów językowych dla konkretnych placówek. - Dzwoniłam do danej szkoły, domu dziecka, czy ochronki, informowałam o tym, że na ich terenie będziemy szukać firm, które zapłacą za materiały dydaktyczne, jakie im podarujemy - tłumaczy.

Skontaktowała się z bocheńskim domem dziecka. Twierdzi, że poinformowała szefową tej placówki o tym, że chce poszukać na terenie powiatu firm, które zapłacą za pomoce naukowe. Zapewnia, że uzyskała zgodę na taką praktykę. Wykonała pięć telefonów do różnych firm. Zapewnia, że w każdym przypadku tłumaczyła, że jest przedstawicielem śląskiej firmy i tylko zbiera pieniądze dla dzieci z Bochni.

Jej zeznań nie potwierdza jednak szefowa bocheńskiego domu dziecka. Elżbieta Rydz-Szczepaniec przyznała, że odebrała telefon od Urszuli G., ale od razu zastrzegła, że nie zgodziła się na szukanie sponsorów na terenie powiatu. Dla niej sprawa była zakończona.
Kilka tygodni później dyrektorka zaczęła jednak odbierać telefony od przedstawicieli firm, którzy twierdzili, że jakaś kobieta podając się za pracownika domu dziecka chce od nich pieniędzy. Wtedy dyrektor Szczepaniec zawiadomiła policję.

W toku prowadzonego dochodzenia funkcjonariusze przesłuchali kilku przedsiębiorców, dyrektorkę domu dziecka oraz Urszulę G. Na tej podstawie powstał akt oskarżenia, który trafił do sądu.
Mieszkanka Śląska odpowiada za próbę wyłudzenia pieniędzy. Nadal utrzymuje, że tylko wykonywała swoją pracę. A telefony, o których mówią przedsiębiorcy, musiał wykonywać ktoś inny.
Grozi jej od 6 miesięcy do 8 lat więzienia.

Codziennie rano najświeższe informacje z Tarnowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zamów newsletter!

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bochnia.naszemiasto.pl Nasze Miasto