– Nie nudziliśmy się przez te ostatnie dwanaście miesięcy – przekonuje Krzysztof Tomasik. komendant SM w Bochni.
W grupie ponad trzech tysięcy interwencji zgłoszonych przez mieszkańców był także przypadek kur biegających po ulicy, kota uwięzionego na dachu było także zgłoszenie od mieszkańca, któremu lawina śniegu z dachu zasypała auto oraz cała gama zgłoszeń związanych z łamaniem przepisów ruchu drogowego.
W minionym roku strażnicy miejscy wystawili prawie 1,5 tysiąca mandatów. Dzięki nim do kasy miejskiego magistratu wypłynęło blisko 200 tysięcy złotych. – Większość mandatów została wypisana za wykroczenia związane z ruchem drogowym, karaliśmy także za picie alkoholu w miejscach publicznych oraz tworzenie dzikich wysypisk – wylicza Krzysztof Tomasik, komendant Straży Miejskiej w Bochni.
Straż to także profilaktyka. Kierowana do najmłodszych oraz nieco starszej młodzieży. W tym pierwszym przypadku tematem spotkań ze strażnikami były zasady bezpieczeństwa na drodze, w szkole i domu. W drugim zagrożenia wynikające z HIV i AIDS.
W minionym roku strażnicy wydali blisko czterysta „żółtych kartek”. Ten autorski program bocheńskich funkcjonariuszy polegający najpierw na upominaniu kierowców, a dopiero za kolejnym wykroczeniem karaniu sprawdził się na tyle, że znaleźli się chętnie go jego powielenia też w innym miastach.
Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?