Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Gminy spod Bochni kontra miasto Tarnów

Małgorzata Więcek-Cebula
Tiry jeżdżą "starą czwórką", bo autostradą wciąż nie mogą
Tiry jeżdżą "starą czwórką", bo autostradą wciąż nie mogą Małgorzata Więcek-Cebula
Do samorządowców z gminy Bochnia, którzy domagają się aby tiry jeździły zamkniętą dla nich obecnie autostradą z Szarowa do Tarnowa, przyłączyli się przedstawiciele gmin Kłaj oraz Dębno.

- Wysłaliśmy odpowiednie pismo w tej sprawie do Ministerstwa Transportu, bo cała ta sytuacja jest wielkim nieporozumieniem - mówi Grzegorz Brach, wójt Dębna. W podobnym tonie wypowiada się Zbigniew Fic, sekretarz Urzędu Gminy w Kłaju. - Ruch tirów na naszych drogach zwiększył się wielokrotnie, zrobiło się naprawdę niebezpiecznie - przekonuje samorządowiec.

Przedstawiciele trzech gmin (Bochnia, Dębno i Kłaj) domagają się od ministra transportu, aby zniósł zakaz wjazdu na autostradę pojazdów o masie powyżej 12 ton.

Takie rozwiązanie wywalczyli sobie samorządowcy z Tarnowa, którzy jako jedyni w regionie wybudowali zjazd z autostrady. Ponieważ A4 na razie prowadzi tylko do Tarnowa, samochody korzystające z tej drogi - według tamtejszych samorządowców - blokowały wjazd do miasta. To stało się pretekstem do wprowadzenia zakazu - przynajmniej do czasu aż zostanie oddany kolejny odcinek autostrady do Dębicy. Ponieważ ma to nastąpić pod koniec 2014 roku, gminy usytuowane przy "czwórce", którą teraz jeżdżą wszystkie największe tiry, protestują.

- Nie może być tak, że są ludzie pierwszej i drugiej kategorii - przekonuje Jerzy Raczyński, sołtys Łapczycy, przez którą codziennie przejeżdża około pięciu tysięcy tirów.

Podobnie jest w Dębnie. W przypadku tej gminy samorząd zdecydował o zatrudnieniu osoby, która będzie przeprowadzać dzieci i młodzież przez ruchliwą czwórkę. - Bo w tej chwili strach przejść dorosłemu, gdy widzi jak drogą jedzie rozpędzony i zapakowany do granic możliwości tir - mówi Grzegorz Brach, wójt Dębna.

Maria Wilk, wie dobrze o czym mówi gospodarz gminy, w której mieszka. - Moje wnuki chodzą do gimnazjum w Woli Dębińskiej. Aby dostać się do szkoły muszą przejść przez ruchliwą "czwórkę". Gdy po zajęciach długo nie wracają do domu, wszyscy się bardzo boimy - przekonuje starsza kobieta.

W podobnej sytuacji są mieszkańcy Łapczycy. W tej wiosce wszystkie najważniejsze instytucje są zlokalizowane przy drodze, po jednej albo drugiej stronie.

- Musielibyśmy wcale nie wychodzić z domu, by czuć się bezpiecznie - ironizuje sołtys.
Do śmiechu nie jest jednak samorządowcom. Stąd stanowcze protesty i apele, które wpłynęły do ministra transportu. Przedstawiciele gmin zwracają uwagę, na fakt, że wzmożony ruch bardzo ciężkich samochodów już doprowadził do powstania na drodze niebezpiecznych kolein. A co będzie dalej?

- Teraz, gdy przyjdzie deszcz, to strach będzie wyjechać na taką drogę - przekonuje Grzegorz Brach.
Jerzy Lysy, wójt gminy Bochnia, zwraca z kolei uwagę, że zakaz wprowadzony na wyłączną prośbę tarnowian zmniejsza wpływy do budżetu państwa, bo tiry jadące "czwórką" nie będą przecież płaciły za przejazd państwową autostradą. A opłaty, o których mówi samorządowiec, mają obowiązywać już od jesieni tego roku.


Codziennie rano najświeższe informacje, zdjęcia i video z regionu. Zapisz się do newslettera!

od 16 lat
Wideo

Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bochnia.naszemiasto.pl Nasze Miasto