Janowski i Cieślak opowiadali w Proszówkach o żużlu

Na tych wyjątkowych gości czekało kilkudziesięciu uczniów szkoły podstawowej i gimnazjum w Proszówkach. Wejście żużlowców zostało nagrodzone głośnymi brawami. - Maciej to mój idol - przyznał Filip Kotelon, uczeń piątej klasy Szkoły Podstawowej w Proszówkach. - Kibicujemy mu razem z tatą. Oglądamy też wszystkie mecze żużlowe. Tata chciał tu ze mną dziś przyjść, ale niestety musiał iść do pracy - opowiadał dwunastolatek.

Filip i jego koledzy liczyli, że Maciek zaprezentuje swój motor. - Takie były plany, niestety, w niedzielę, podczas zawodów w Lublinie, Maciek rozbił dwa motory - zdradził nam Jarosław Skrzypek, organizator spotkania.
Motorów nie było podczas spotkania w Proszówkach, ale był za to oryginalny kask i kombinezon zakładany podczas zawodów. Młodzi ludzie dokładnie oglądali sportową odzież i dopytywali, co zrobić, by zostać żużlowcem.

- To świetna sprawa, nie ukrywam, że chciałbym jeździć tak jak Maciek - przyznał się Hubert Talaga, jeden z uczniów. - To tak naprawdę ciężka praca, trzeba na pewno dużo trenować, choć liczy się też szczęście - podpowiadał Janowski.

Oprócz dobrych rad były też wspólne zdjęcia i autografy. Podczas spotkania Maciej Janowski opowiadał o swoich "żużlowych" początkach. Pierwszy raz oglądał mecz, gdy miał... 1,5 roku, na rękach u taty. Dziesięć lat później jeździł już na prawdziwym torze pod Wrocławiem, z którego pochodzi. Dziś nadal mieszka w stolicy Dolnego Śląska, choć większość czasu spędza w podróżach na zawody żużlowe organizowane w całej Europie. Pomieszkuje też w Tarnowie, gdzie również bywa przy okazji meczów Unii.

Tarnowscy żużlowcy byli gośćmi trzeciego z kolei spotkania zorganizowanego przez Jarosława Skrzypka. - Będą na pewno kolejne. Jeśli się uda, to jeszcze w czerwcu - zapowiada dyrektor Krytej Pływalni w Proszówkach. - Być może zaprosimy kogoś, kto pływa lub jeździ na rowerze - kończy.

Codziennie rano najświeższe informacje, zdjęcia i video z regionu. Zapisz się do newslettera!