Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Rada miasta w Bochni przyjęła oświadczenie o reparacjach ze strony Niemiec. 9 radnych nie wzięło udziału w głosowaniu

Paweł Michalczyk
Paweł Michalczyk
Wideo
od 16 lat
Burzliwa dyskusja towarzyszyła przyjęciu oświadczenia o poparciu dla działań rządu w sprawie reparacji ze strony Niemiec za szkody z czasów II wojny światowej. Część radnych sprzeciwiała się procedowaniu tego tematu w czasie kampanii wyborczej. Ostatecznie projekt oświadczenia przyjęto dwunastoma głosami, dziewięcioro radnych zbojkotowało głosowanie. Wiceminister Arkadiusz Mularczyk stwierdził już po zakończeniu obrad, że sprawa reparacji jest niezależna od tego, kto sprawuje w Polsce władzę.

Inicjatorem podjęcia przez radę oświadczenia o reparacjach był Bogdan Kosturkiewicz, przewodniczący rady miasta w Bochni. Nastąpiło to po wpłynięciu do biura rady tekstu oświadczenia z ministerstwa spraw zagranicznych. Według niego temat należało przyjąć pod obrady, ponieważ Bochnia była pierwszym miejscem w Polsce, w którym hitlerowcy dokonali masowej egzekucji na ludności cywilnej, stosując wbrew prawu międzynarodowemu zasadę odpowiedzialności zbiorowej. Miało to miejsce 8 grudnia 1939 r. na Uzborni, gdzie rozstrzelano 52 osoby.

Szef rady miejskiej przypomniał też, że z rąk Niemców zginęło ponad 10 tys. bochnian (wg raportu zespołu parlamentarnego, dokładna liczba to 14 989 osób), doszło również do zagrabienia wielu zbiorów o wartości muzealnej. - Reparacje zostały przyznane na pięciu konferencjach, w tym po raz pierwszy na Konferencji Jałtańskiej. Ale prawo do rozstrzygania, komu te reparacje się należą, w przypadku Polski przyznano Związkowi Radzieckiemu, niestety zgodzili się na to również alianci. I ZSRR zdecydował w 1953 roku, że Polsce te reparacje nie będą wpłacane - argumentował.

Inicjatywę wsparł radny Jan Balicki, który zauważył, że posiedzenie rady ma miejsce na dzień przed rocznicą napaści niemieckiej na Polskę i według niego byłby to gest symboliczny.

Wśród radnych pojawiły się jednak głosy, aby tematu nie procedować w kampanii wyborczej, choć wszyscy zgodnie podkreślali słuszność domagania się od Niemiec odszkodowania za straty wojenne. - Starajmy się o reparacje, zwracajmy się do rządu w oświadczeniach, ale nie w okresie wyborczym - apelował radny Bogusław Dźwigaj.

W podobnych słowach wypowiedział się radny Edward Dźwigaj. Jego zdaniem oświadczenie o reparacjach można było przyjąć w przeddzień wybuchu wojny rok lub dwa lata temu. - Jeżeli będziemy to robić poza kampanią wyborczą, jestem absolutnie za tym, natomiast wykorzystywanie tego do kampanii jest bezczelne - stwierdził. - Dlaczego pan przewodniczący nie zgłosił wniosku, byśmy na przykład przymusili rząd do tego, żeby w końcu wypełnił kamienie milowe, żebyśmy dostali pieniądze z KPO, których potrzebujemy na wiele inwestycji - dodał Edward Dźwigaj. Sugerował, aby opracować szczegółowe wyliczenie strat materialnych, jakie poniosła Bochnia.

Z kolei Jerzy Lysy argumentował, że polityka międzynarodowa nie jest domeną samorządu, a rada miejska może co najwyżej zaapelować do Bad Salzdetfurth, miasta partnerskiego Bochni w Niemczech, o wpływanie na swój rząd.

- Trzeba chylić czoła wszystkim, którzy zginęli i trzeba się domagać reparacji, ale nie poprzez propagandę, tylko poprzez umiejętną politykę zagraniczną - stwierdził radny Eugeniusz Konieczny.

Po zakończonej sesji w bocheńskim magistracie zwołano konferencję prasową Arkadiusza Mularczyka, sekretarza stanu w ministerstwie spraw zagranicznych. Zwrócił on uwagę, że Bochnia jest drugim samorządem w Polsce po Wieluniu, który przyjął podobne oświadczenie (29.08 - przyp. red.). - Bardzo ważne, żeby zejść z perspektywy narodowej krajowej na poziom miasta gminy sołectwa, naszych małych ojczyzn i przypomnieć o tych stratach i udzielić pewnego rodzaju wsparcia dla działań państwowych, których celem jest uregulowanie długo niemieckiego wobec Polski - uważa pełnomocnik rządu do spraw odszkodowań za szkody wyrządzone agresją i okupacją niemiecką w latach 1939-1945.

Jego zdaniem oświadczenia przyjmowane przez samorządy powinny trafić na biurko Kanclerza Niemiec. - Ważne jest poparcie społeczne, samorządów, gmin, miast, powiatrów, województw, aby pokazać, że to jest absolutnie sprawa pomiędzy narodami, między państwami, która musi być uregulowana, niezależnie, kto w Polsce pełni władzę tu i teraz, niezależnie kto wygra wybory - powiedział w Bochni Arkadiusz Mularczyk. Wezwał jednocześnie poszczególne samorządy do opracowywania swoich własnych raportów szkód z czasów II wojny światowej.

Masz informacje? Nasza Redakcja czeka na #SYGNAŁ

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Rada miasta w Bochni przyjęła oświadczenie o reparacjach ze strony Niemiec. 9 radnych nie wzięło udziału w głosowaniu - Gazeta Krakowska

Wróć na bochnia.naszemiasto.pl Nasze Miasto