Pierwszą noc w socjalnym mieszkaniu przy ul. Spytki Krystyna Gmurzyńska spędziła, rozjaśniając sobie ciemności latarką. Z łazienki też nie dało się skorzystać, bo miejskie lokum, do którego wyeksmitowano rodzinę, nie posiada prysznica ani brodzika.
58-latka z córką Natalią i 9-miesięczną wnuczką musiały opuścić mieszkanie komunalne przy ul. Klikowskiej. Obydwie są bezrobotne.
- Mieszkanie było zadłużone na blisko 40 tys. zł, a lokatorzy nie płacili czynszu. Upomnienia nie dawały żadnego skutku. Musieliśmy skierować sprawę do sądu, który nakazał eksmisję - tłumaczy Janusz Galas, prezes Miejskiego Zarządu Budynków w Tarnowie
Wyrok wdrożono w życie w poniedziałek, choć Krystyna Gmurzyńska do ostatniej chwili żyła nadzieją, że ten czarny scenariusz się nie ziści, a urzędnicy okażą więcej serca przede wszystkim dla wnuczki.
Nic z tego, odkładana już od kilku miesięcy komornicza egzekucja stała się faktem. Kobiety w ciągu kilku godzin spakowały cały dobytek do pudeł i reklamówek. Całość trafiła do malutkiego mieszkania socjalnego przyznanego przez miasto.
- Jak można żyć z malutkim dzieckiem w mieszkaniu, w którym nie ma prądu ani brodzika czy prysznica? - zamartwia się 58-latka. Nowe lokum jest dwa razy mniejszy od tego, w którym trzyosobowa rodzina żyła do tej pory.
To nieco ponad 20 mkw., jeden malutki pokoik, aneks kuchenny w przedpokoju i niedokończona łazienka. Z powodu takich niedogodności córka z wnuczką poszły przenocować do zaprzyjaźnionych sąsiadów. Mają tam spędzić kilka najbliższych dni.
- Nie wiem, jak my tu zmieścimy łóżeczko i wózek dla dziecka, wersalki, segment, meble kuchenne i pozostały dorobek naszego życia - rozkłada ręce Krystyna Gmurzyńska.
Utrzymuje, że wielokrotnie rodzina prosiła urzędników, by w razie eksmisji ulokowano ich w większym mieszkaniu. Bez skutku.
Nawet Sławomir Szynalik, przewodniczący rady Izby Komorniczej w Krakowie, jest zdania, że miasto powinno wykazać więcej empatii w stosunku do malutkiego dziecka.
- W takim mieście jak Tarnów powinno znaleźć się coś większego dla tej rodziny - podkreśla. Według urzędników, socjalne mieszkanko spełnia jednak normy.
- Na jedną osobę powinno przypadać minimum 5 metrów kwadratowych powierzchni i ten wymóg jest spełniony - mówi prezes Galas.
Dorota Krakowska, zastępca prezydenta Tarnowa ds. polityki społecznej, podkreśla, że mieszkanie, które otrzymała pani Krystyna - jak na lokal socjalny - ma wysoki standard - znajduje się w nowym, wyremontowanym budynku, jest wyposażone w kuchenkę, toaletę i ogrzewanie gazowe. Co z prądem oraz łazienką?
- Nikt za panią Krystynę umowy z energetyką nie podpisze. To przecież obowiązek każdego lokatora. Co do prysznica, to w łazience jest odpływ, wystarczy zamontować kabinę. Można zwrócić się do MOPS-u o dofinansowanie zakupu - wyjaśnia Dorota Krakowska.
- Ludzie serca nie mają - wzdycha ciężko pani Krystyna. - Córka tu po prostu nie może wrócić, bo nie pomieścimy się z małym dzieckiem. Nie mam pojęcia, dokąd pójdzie.
Szans na większe lokum na razie nie widać. Pani Krystyna teoretycznie może liczyć na mieszkanie komunalne o większym metrażu najwcześniej za rok.
Otrzyma je jednak tylko wówczas, jeśli regularnie będzie uiszczała czynsz za lokal socjalny, a równocześnie spłacała stare zadłużenie.
Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?