Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Bochnia. Mieszkańcy ulicy Campi stracili dojazd do domów przez budowane rondo

Paweł Michalczyk
Pięć rodzin, mieszkających przy ul. Campi, zostało odciętych od drogi publicznej. Wszystko przez budowę ronda, w ramach realizacji drugiej nitki obwodnicy północno-zachodniej. Ludzie czują się oszukani, bo - jak mówią - ustalano z nimi coś zupełnie innego.

W rejonie powstającego ronda mieszka kilka rodzin o tym samym nazwisku. Najdłużej żyje tu 85-letni Józef Dobranowski. Pamięta czasy, gdy w okolicy nie było dużego osiedla bloków, a jedynie pola i łąki. - Za komuny zrobili tędy drogę, ale przejazd nam udostępnili. A teraz co innego jest napisane, co innego się mówi, a co innego robią. To bezprawie! - denerwuje się pan Józef.

Sytuacja utrudnia ludziom funkcjonowanie, bo nie mają dostępu do czterech blaszanych garaży. - W tym momencie nie mamy żadnego dojazdu do drogi publicznej, ani do garaży. Mamy tylko prowizoryczny dojazd przez cudze działki - mówi Bożena Dobranowska. Ponieważ prowizoryczny wjazd jest ciągle niszczony przez maszyny budowlane, pani Bożena uszkodziła już podwozie swojego samochodu.

- Dojeżdżam codziennie autem do Brzeska i nie wyobrażam sobie, żebym nie miała gdzie zaparkować. Od strony ul. Campi nie mamy pobocza ani chodnika - mówi Ewa Dobranowska.

Sytuacja utrudnia życie również właścicielom gospodarstwa rolnego, jedynego w tym rejonie Bochni. Michał Dobranowski obrabia areał o powierzchni ponad 7 hektarów. Niedawno miał problem, żeby dojechać na własne pole. - Musiałem interweniować u kierownika budowy, żebym mógł zjechać z przyczepą. Kilka dni temu w podobny sposób musiał walczyć, aby matka z małym dzieckiem miała szansę wyjechać samochodem doszpitala. - Kiedy budowali rondo, to nie wiedzieli, że mieszka tutaj pięć rodzin? Nie można było ronda odsunąć dalej? - oburza się pan Michał.

Mieszkańcy kilku domów próbują zostawiać swoje samochody obok bloku przy ul. Windakiewicza. Spotykają się jednak z nieprzyjemnościami ze strony mieszkańców. - Robią nam awanturę, że im zabieramy miejsca parkingowe. Moglibyśmy parkować u siebie, ale nie mamy dojazdu - skarżą się ludzie.

Ze sprawą zwróciliśmy się do urzędu miasta w Bochni. Robert Cerazy, zastępca burmistrza do spraw inwestycji uważa, że winę za obecną sytuację ponosi wykonawca robót.

- Zobligowano go do poprawy jakości dojazdu od strony ul. Pileckiego i utrzymania należytego stanu i porządku - zapewnia Cerazy.

- Docelowo na ul. Campi planowane jest przykrycie rowu i wykonanie chodnika co poprawi warunki korzystania z tego odcinka drogi - dodaje zastępca burmistrza.

- Dostajemy tylko wymijające pisma, nieprzynoszące żadnych konkretów, a zima nadchodzi i nie wiemy, jak sobie wtedy z tym wszystkim damy radę - obawia się Andrzej Dobranowski. Przekonuje, że on oraz jego sąsiedzi nie są przeciwni budowie drogi. Chcieliby tylko, żeby traktowano ich poważnie.

od 16 lat
Wideo

Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bochnia.naszemiasto.pl Nasze Miasto