Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Julka odda swoje piękne włosy dla walczącej z rakiem Nikoli

Paweł Chwał
Peruka, którą Nikola dostała kilka lat temu jest za mała.
Peruka, którą Nikola dostała kilka lat temu jest za mała. archiwum prywatne
Drugoklasistka zareagowała na apel cierpiącej na nowotwór koleżanki, która marzy o peruce

Julia Dybowska 8 maja przystąpi do I Komunii Świętej. Do kościoła pójdzie w białej sukni z rozpuszczonymi blond włosami. Te, w tym momencie sięgają jej już do pasa i wzbudzają zachwyt u niejednej koleżanki.

Julka będzie je nosić jednak tylko jeszcze przez Biały Tydzień, czyli przez kolejne siedem dni po przyjęciu komunii. Potem je... zetnie na krótko, na tzw. pazia. Dziewczynka zdecydowała o tym już ponad dwa lata temu, gdy chodziła jeszcze do przedszkola.

- Zobaczyłyśmy w telewizji program o dzieciach, które wskutek leczenia onkologicznego straciły swoje włoski. Julka bardzo przejęła się tym, że ona ma piękne włosy, a są dziewczynki, które muszą chodzić w chustce, aby zasłonić swoje głowy, bo są łyse - opowiada Monika Dybowska, mama 8-latki.

Mała dębiczanka już wówczas ciągnęła mamę do fryzjera, aby ten skrócił jej fryzurę. Swoje włosy chciała przekazać na peruki dla swoich rówieśniczek.

- Ustaliłyśmy wówczas wspólnie, że poczekamy z tym do komunii. I dobrze się stało, bo teraz będziemy mogli pomóc Nikoli, dziewczynce z naszego osiedla, która chodzi do tej samej szkoły co Julka - mówi mama.

Guz na mózgu

Nikola ma za sobą blisko 8-letnią walkę z nowotworem. Gdy miała 4 lata, niespodziewanie pojawiły się u niej kłopoty z lewą nóżką. Najpierw narzekała na ból, potem zaczęła na nią utykać. Badania wykazały łagodną zmianę nowotworową - torbiel w kości. Wprawdzie była konieczna operacja, ale nikt wtedy jeszcze nie martwił się o przyszłość i życie dziewczynki.

Prawdziwy cios przyszedł po półtora roku. Nikola najpierw zaczęła siadać coraz bliżej telewizora, aż wreszcie poskarżyła się mamie, że widzi podwójnie. Rodzice zabrali ją do okulisty, a ten od razu skierował ją do neurologa. Badanie tomografem nie pozostawiało złudzeń. W głowie dziewczynki rósł potężny guz, na dodatek o najwyższym stopniu złośliwości. Dębiczanka została przewieziona do warszawskiej kliniki onkologii, gdzie zdecydowano się na operacyjne usunięcie nowotworu.

- Nie udało się wyciąć całego guza, bo ten niefortunnie umiejscowił się centralnie na pniu mózgu - wspomina Krystyna Bielawska, mama Nikoli.

Chemia zabiła cebulki

Dziewczynka przez blisko dwa lata przechodziła bolesną chemioterapię, zakończoną radioterapią. To wówczas wypadły jej brwi i rzęsy. Straciła też wszystkie włosy, a wskutek radioterapii uszkodzone zostały jej cebulki włosowe.

- Zanim zachorowała miała piękne, blond włoski, które sięgały jej do ramion. Teraz gdzieniegdzie wyrastają jej jedynie ich kępki, na dodatek słabe i cienkie. Żal mi jej, gdy widzę, jak dorastające koleżanki zaczynają się stroić i przykładać coraz większą uwagę do swojego wyglądu, bo wiem, że nigdy nie będzie mieć już takich włosów, jak one - mówi ze łzami w oczach mama 12-latki.

Gdy dziewczynka szła do I Komunii Świętej pani Krystyna uzbierała 2500 złotych na perukę dla córki.

- Bardzo zależało mi na tym, aby w tej wyjątkowej chwili moja Nikola wyglądała pięknie, jak inne dziewczynki. Chciałam sprawić, aby nie czuła się gorsza od koleżanek, by na chwilę zapomniała o chorobie - mówi Krystyna Bielawska.

Nikola z kupionej kilka lat temu peruki niestety już wyrosła. Jej marzeniem jest nowa, dostosowana do jej głowy, która wykonana będzie z naturalnych włosów. Zakup peruki refunduje wprawdzie Narodowy Fundusz Zdrowia, ale w kwocie zaledwie 250 zł. Resztę chorzy i ich rodziny muszą wysupłać z własnej kieszeni. Ceny peruk wahają się od 250-2000 zł (w przypadku peruk z włosów syntetycznych), oraz od 2500 zł do nawet 15 000 zł w przypadku peruk z włosów naturalnych.

Rodziców Nikoli nie stać na taki wydatek, tym bardziej, że mnóstwo pieniędzy pochłania żmudna rehabilitacja dziewczynki, zakup ortez i częste wyjazdy na badania.

Peruka na zamówienie

Krystyna Bielawska kontaktowała się z różnymi fundacjami, które refundują peruki dla dzieci, ale można w nich wybierać tylko spośród ściśle określonych modeli. Dziewczynka potrzebuje w tym momencie peruki, która będzie dokładnie pasować do jej głowy.

- Znalazłam w Warszawie osobę, która obiecała, że wykona dla Nikoli perukę na zamówienie - po kosztach, za 2500 złotych. Jedynym warunkiem jest, że dostarczymy jej włosy. Te przekazało nam już kilkanaście pań i dziewczynek, które zdecydowały się je ściąć specjalnie dla mojej córki - mówi wzruszona Krystyna Bielawska.

Dodatkowo dwie dziewczynki zadeklarowały, że zrobią to w maju, zaraz po tym, jak przystąpią do I Komunii Świętej. Jedną z nich jest właśnie Julka Dybowska.

- Córka powiedziała, że z włosami rozstanie się bez żalu bo wie, że nie pójdą one do kosza, ale sprawią wielką radość Nikoli. Poza tym już cieszy się, że jak będzie mieć krótsze włosy, to szybciej wysuszy je po basenie. Obecnie zajmuje jej to ponad pół godziny - mówi Monika Dybowska.

Każdy może pomóc Nikoli. Wystarczy przekazać dowolne datki na rzecz jej leczenia i sfinansowania wykonania peruki, przekazując wpłaty na konto Fundacji Śnieżki „Twoja Szansa”: 23 8642 1139 2013 3902 8554 0001 z dopiskiem „Nikola Bielawska”. Jednocześnie cały czas poszukiwane są osoby, które chciałyby oddać swoje, najlepiej długie włosy na perukę dla dziewczynki. Idealnie, gdyby miały one co najmniej 40 cm długości.

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bochnia.naszemiasto.pl Nasze Miasto