Od tej tragedii minęły właśnie trzy lata. Mieszkańcy niewielkiej wioski, przez którą biegnie odremontowana droga wojewódzka nr 964, chcą wprowadzenia na odcinku 1 km znaku informującego, że jest to teren zabudowany, bo to ograniczałoby dopuszczalną prędkość jazdy do 50 km/h.
- Przy tej drodze mieszkają przecież ludzie. Z trwogą chodzimy na zakupy do sklepu, albo na przystanek autobusowy. Kierowcy dociskają pedał gazu, bo droga jest prosta, odremontowana, wygodna - mówi Janina Bieniek, która trzy lata temu straciła męża.
Ta droga przebiegająca przez Niedary jest przekleństwem dla ludzi z wioski. Dlatego domagają się wprowadzenia na niej ograniczenia prędkości.- Bo w tej chwili aż strach wyjść z domu. Nieraz zdarzyło mi się, że rozpędzona ciężarówka przewracała mnie do przydrożnego rowu - żali się Zofia Zachara. 71-letnia kobieta codziennie przemierza niebezpieczny odcinek, jadąc do kościoła, ale też i do sklepu.- Drżę, gdy zbliża się do mnie samochód - zwierza się.
W podobnym tonie wypowiada się także Barbara Garus, która dodatkowo zwraca uwagę, że droga jest wielkim niebezpieczeństwem dla dzieci, które - aby dojść do przystanku, muszą przejść jej krajem. - Nie wiem dlaczego urzędnicy nic nie robią w tej sprawie. Czy w tym przypadku musi dojść do kolejnej tragedii - pyta starsza kobieta.
Podobny problem mają mieszkańcy podkrakowskich Mogilan, którzy domagają się budowy bezpiecznego przejścia nad "zakopianką" - drogą, która pochłonęła już wiele ofiar. W Niedarach był tylko jeden tragiczny wypadek, ale za to mnóstwo potrąceń. - To wszystko powinno dać urzędnikom do myślenia - przekonuje Paweł Garus.
Niestety, nie daje. Na pismo, które mieszkańcy wysłali do ZDW, przyszła negatywna odpowiedź. Urzędnicy zwracają w nim uwagę, że przy drodze znajduje się tylko kilkanaście budynków - a to za mało, by stawiać znak "teren zabudowany". Podkreślają też, że drogą w ciągu doby przejeżdża zaledwie2 tys. pojazdów. - Być może to niewiele - przyznaje Paweł Garus - ale za to kierowcy tych aut rozwijają zawrotne prędkości - mówi.
Urzędnicy ZDW sugerują, że może problem rozwiąże budowa chodnika. Inwestycja miałaby być realizowana wspólnie z samorządem Drwini, na terenie której znajdują się Niedary.- W przyszłym roku chcemy wykonać dokumentację budowy chodnika. Tam jest faktycznie niebezpiecznie - przyznaje Jan Pająk.
Na razie mieszkańcy muszą uważać na siebie. - Będziemy ten teren patrolować i pilnować, aby przynajmniej kierowcy nie jeździli szybciej niż dopuszczalne tam 70 km na godzinę - zapewnia Jacek Sobiecki, szef Wydziału Ruchu Drogowego KPP w Bochni.
Codziennie rano najświeższe informacje, zdjęcia i video z regionu. Zapisz się do newslettera!
META nie da ci zarobić bez pracy - nowe oszustwo
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?