Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

W Zabawie pod Tarnowem budują hangar lotniczy wzorowany na obiektach z czasów wojny. W środku będzie wrak Dakoty i muzeum akcji III Most

Paweł Chwał
Paweł Chwał
Szczątki samolotu Dakota C-47 trafiły do Zabawy przed sześciu laty. Teraz staną się częścią ekspozycji ukazującej akcję III Most,w specjalnie budowanym w tym celu hangarze lotniczym
Szczątki samolotu Dakota C-47 trafiły do Zabawy przed sześciu laty. Teraz staną się częścią ekspozycji ukazującej akcję III Most,w specjalnie budowanym w tym celu hangarze lotniczym Paweł Chwał/Sanktuarium w Zabawie
W podtarnowskiej Zabawie powstaje hangar lotniczy, w którym prezentowany będzie m.in. wrak legendarnego, amerykańskiego samolotu transportowego Dakota, takiego samego, który wylądował w 1944 roku w sąsiedniej Wał Rudzie, w ramach akcji III Most. Hangar pełnić ma rolę muzeum, z wystawą multimedialną, dzięki któremu można będzie lepiej poznać historię brawurowej akcji AK, która miała niezwykle istotne znaczenie dla losów II wojny światowej.

Stawiają hangar koło sanktuarium w Zabawie

Hangar jest już niemal gotowy. Stanął obok sanktuarium bł. Karoliny Kózki w Zabawie. Zamontowane zostały w nim właśnie m.in. oryginalne lampy z hangaru z II wojny światowej typu Bellman, przekazane przez Przemysława Pawłowicza. To pasjonat lotnictwa i kolekcjoner z Wrocławia, który sześć lat temu podarował do Zabawy szczątki samolotu Dakota a teraz sprawuje opiekę merytoryczną nad powstającym hangarem.

- Od początku mówiliśmy o tym, że chcemy te szczątki Dakoty schować przed deszczem, śniegiem i działaniem warunków atmosferycznych, bo inaczej długo nie przetrwają. Ale naszym celem nie jest zamknięcie ich w garażu, ale stworzenie namiastki muzeum akcji III Most, w którym pozostałości samolotu będą jednym z głównych eksponatów, ale nie jedynym – wyjaśnia ks. Zbigniew Szostak, kustosz sanktuarium bł. Karoliny w Zabawie.

To właśnie z jego inicjatywy powstaje hangar. Samolot został już oczyszczony i przygotowany do konserwacji i odmalowania, za sprawą którego zyskać ma takie barwy, jak oryginalna Dakota, która wylądowała na lądowisku Motyl na polach w Wał Rudzie w nocy z 25 na 26 lipca 1944 roku. Przemysław Pawłowicz posiada jeszcze oryginalny kokpit i niewykluczone, że również i on dołączy do ekspozycji. W hangarze będą prezentowane również inne eksponaty, w tym interaktywne, wystawa ma mieć bowiem charakter multimedialny.

- Bardzo zależy mi na tym, aby ci, którzy będą tutaj przyjeżdżać, nie tylko oglądali, ale aktywnie zwiedzali ekspozycję i dzięki temu mogli dotknąć tej niezwykłej historii, dobrze ją zrozumieć i zapamiętać – wyjaśnia ks. Szostak.

Polacy ocalili Londyn

W Zabawie wybudowany został wprawdzie nowy obiekt, ale jest on zmniejszoną formą nawiązującą do architektury brytyjskich hangarów typu Bellman, używanych na wielu lotniskach w czasie II Wojny Światowej. Nowa ekspozycja ma być gotowa na przyszłoroczne obchody 80. rocznicy operacji, ale być może uda się zrealizować ją wcześniej.

„To ważne, że oprócz pozostałości samolotu, jego oprawa i miejsce ekspozycji, będzie również w klimacie czasu wojny. To będzie widoczne na zdjęciach, a jeśli ktoś zrobi zdjęcie czarno-białe, to to wszystko powinno „zagrać” i po prostu pasować do misji i założeń związanych z trudnym projektem przypominającym Akcję Most III i samą C-47 Dakota. Takiego zadania nie podjęła się wcześniej jakaś, jakakolwiek instytucja czy grupa, to wszystko realizuje i łączy – Ks. Z. Szostak, i robi to pod każdym względem dobrze, starannie i z zachowaniem ochrony zabytków” – napisał Przemysław Pawłowicz.

Dakota to amerykański samolot transportowy Douglas C-47, nazywany też „powietrznym pociągiem”. Maszyny te były powszechnie używane przez aliantów podczas II wojny światowej. Miały blisko 20 metrów długości. To właśnie Dakota wylądowała w lipcu 1944 roku w Wał Rudzie. Przylecieli nią cichociemni i kurierzy z Londynu, wśród których był m.in. Jan Nowak-Jeziorański.

Start samolotu z prowizorycznego lądowiska Motyl odbył się nie bez przeszkód. Podmokły grunt sprawił, że Dakota utknęła. Dwie próby ruszenia maszyny zakończyły się fiaskiem. Dramaturgii akcji dodawał fakt, że ledwo kilka kilometrów dalej stacjonowali Niemcy. Rozważano nawet zniszczenie samolotu. Po rozładowaniu maszyny, podkopano koła i podłożono pod nie deski, po których Dakota ostatecznie ruszyła i wzbiła w powietrze. Samolot zabrał z Polski nie tylko ludzi, ale również dokumentację i fragmenty testowanej przez Niemców rakiety V2, przejętej przez AK. To pomogło rozpracować tajną broń Hitlera i pozwoliło aliantom lepiej się przed nią bronić. Szczególne znaczenia miało przetransportowanie aparatu nadawczo-odbiorczego, który mógł posłużyć do zbudowania urządzenia mogącego zakłócić, lub nawet całkowicie zmienić lot pocisku.

W Zabawie, poza Dakotą, eksponowany ma być również oryginalny pocisk V-2, przekazany przez muzeum w Bliznej na Podkarpaciu, gdzie w czasie II wojny światowej hitlerowcy zorganizowali poligon doświadczalny.

Nowa atrakcja turystyczna hitem wakacji 2023 w Tarnowie!

od 16 lat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na bochnia.naszemiasto.pl Nasze Miasto